*Narrator*
Do wielkiego pomieszczenia przez otwarte okno wpadały wczesne promienie słońca. Blado beżowe ściany koiły myśli, a śmietankowe meble sprawiały, że człowiek kompletnie odbywał. W takim właśnie pokoju spała Laura. Leżała w łóżku, mrucząc coś przez sen, a jednocześnie się uśmiechając. Jej brązowe loki opadały na blade ramiona, a twarz tuliła się w poduszkę. Jednak w pewnej chwili, a właściwie przez hałas dobiegający z dołu, kakaowe oczy otworzyły się. Dziewczyna przeciągnęła się leniwie i spojrzała na zegarek, który wskazywał 7.00. Niechętnie podniosła się z łóżka i ruszyła w kierunku śmietankowej szafy. Pokój Laur wyglądał jak komnata księżniczki. Wszędzie stały glamour'owe meble. Na ścianach wisiały piłki z kwiatami i książkami oraz czarno białe zdjęcia z dzieciństwa dziewczyny. Sufit mieścił się jakieś 3 metry nad głową brunetki. Przy samej górze wisiał żyrandol z kryształków. Na biurku stała lampa i zdjęcie uśmiechającej się Rose (matki). Nie można było pominąć toaletki z ogromnym lustrem i mnustwoma kosmetykami oraz balkonu, z którego rozciągał się widok na ogród z różami, ale też połowę ulicy. Ale wróćmy do naszej bohaterki.
Po długich namyśleniach siedemnastolatka wyciągnęła z szafy wybrany zestaw
. Po drodze zahaczyła o toaletkę, z której wzięła szczotkę i wyszła z pokoju. Szła długim korytarzem. Mijała drzwi od wielu pokoi, oraz dębowe komody, na których stały muszle i wazon. Po kilku minutach doszła do łazienki. Jednak "pokój czystości" okazał się zajęty...
- Amber! Pospiesz się! Dzisiaj muszę wyjść wcześniej do szkoły! - krzyknęła waląc pięściami w drzwi.
- Uspokój się! Nic się nie stanie jak się trochę spóźnisz! - odparła śmiejąc się na głos.
- Ale Amber! Mi się naprawdę śpieszy!
Nagle te całe krzyki przerwał ojciec Laury.
- Co tu się u licha wyrabia? Nie pozwalacie nikomu pospać... - powiedział zaspanym głosem.
- Tato, powiedz coś Amber. Musze być dzisiaj wcześniej w szkole... - stęknęła niezadowolona brunetka.
- Lau, musisz zrozumieć, że twoja siostra też potrzebuje dostępu do łazienki... - odparł jakby nieobecny.
- Nie nazywaj jej moją siostrą. - syknęła przez zaciśnięte zęby, jednak mężczyzna już odszedł.
Siedemnastolatka kopnęła ze złością w drzwi, po czym oparła się o ścianę.
Minuty mijały i mijały, a Laura czekała pod drzwiami jak pies na właściciela.
- Masz! - powiedziała oschle Amber wychodząc z łazienki.
Dziewczyna wzięła szybki prysznic i wbiła się w ciuchy. Rzęsty potraktowała czarnym tuszem, a usta przejechała błyszczykiem. Na koniec przejrzała się w lustrze i zadowolona wyszła z "pokoju czystości". Zeszła na dół, zahaczyła o kuchnie w celu wzięcia jabłka i wyszła z domu.
Na dworze było słonecznie. Ptaki śpiewały, a z każdym krokiem na twarzy dziewczyny pojawiał się większy uśmiech. Z torbą przewieszoną przez ramię i dobrym samo poczuciem, po piętnastu minutach doszła do szkoły.
- Lau! - krzyknęła uśmiechnięta Alice podbiegając do przyjaciółki - Co u ciebie?
- Spoko, jak zawsze... A ty?
- Właściwie to nic ciekawego się nie zdarzyło. Ale dzień się jeszcze nie kończy. - odparła uśmiechnięta.
Nagle rozmowę przyjaciółek przerwał dzwonek. Dziewczyna niechętnie zarzuciła torbę na ramię i ruszyła w kierunku wejścia. Chociaż, siedemnastolatka jest lubiana w szkole zarówno jak i przez nauczycieli i uczniów, to każda sekunda spędzona w tym miejscu to dla naszej głównej bohaterki udręka...
*5 godzin później*
Po kilku godzinach udręki po całym budynku rozległ się głośny dzwonek. Z klas zaczęli wybiegać uczniowie tak, że w jednej sekundzie na korytarz znowu zapanował chaos. jednak Lau nie uczestniczyła w tym zamieszaniu. Spokojnie pakowała książki siedząc jeszcze w sali.
- Lauro? - odezwała się nagle nauczycielka podchodząc do ławki dziewczyny. - Możemy chwilę porozmawiać?
Brunetka niepewnie podniosła wzrok. Podniosła się w krzesła i stanęła naprzeciw nauczycielki.
Była to kobieta wysoka i szczupła. Około trzydziestki. Zawsze zadbana, uczesana w wysoki koński ogon.
- Tak?
- Martwią mnie twoje oceny, zawsze byłaś dobrą uczennicą, a teraz nagle dwójki. Chcesz może mi o czymś powiedzieć?
- Nie, wszystko w porządku...
- Jak chcesz zostanę z tobą po lekcji. Mogę ci wytłumaczyć temat?
- Naprawdę bardzo dziękuje, ale umówiłam się już z Alice.. - skłamała wybiegając z klasy. - Do widzenia!
- Do widzenia - mruknęła pod nosem kobieta, obserwując oddalająca się sylwetkę uczennicy.
- To mi się upiekło... - szepnęła siedemnastolatka, gdy zalazła się już na zewnątrz.
Słońce świeciło tak sama jak rano. Każdy z przechodniów gdzieś się śpieszył, potrącał drugiego nie rzucając nawet cichego "przepraszam". Sprawdziła godzinę na telefonie i ruszyła pewnym krokiem przed siebie. Dziewczyna szła alejkami parku. Kwiaty kwitły, wabiąc swoim słodkim zapachem motyle. Dzieci bawiły się w okół, a wiatr lekko rozwiewał włosy brunetce.
- Cześć śliczna... - usłyszała nagle za sobą kogoś głos, a po jej ciele przeszły nieprzyjemnie dreszcze.
- To mi się upiekło... - szepnęła siedemnastolatka, gdy zalazła się już na zewnątrz.
Słońce świeciło tak sama jak rano. Każdy z przechodniów gdzieś się śpieszył, potrącał drugiego nie rzucając nawet cichego "przepraszam". Sprawdziła godzinę na telefonie i ruszyła pewnym krokiem przed siebie. Dziewczyna szła alejkami parku. Kwiaty kwitły, wabiąc swoim słodkim zapachem motyle. Dzieci bawiły się w okół, a wiatr lekko rozwiewał włosy brunetce.
- Cześć śliczna... - usłyszała nagle za sobą kogoś głos, a po jej ciele przeszły nieprzyjemnie dreszcze.
♥♥♥♥
Rozdział uważam, za kompletne dno... Krótki, bezsensu... Ale nie martwcie się! Postanawiam wziąć się w garść! Obiecuje poprawę! Nie tylko poprawę, ale też szybsze dodawanie rozdziałów. Jesteście wspaniałymi czytelnikami, dlatego nie pozwolę wam tak długo czekać na next. Jeszcze raz bardzo dziękuje, za wszystkie komy, obserwacje i wejścia. Jesteście wspaniali! Rozdział najpóźniej we środę :) Z góry przepraszam za błędy, ale do dyspozycji miałam tylko komórkę.
Do napisania!
Sweet rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Musiałaś w tym momencie?
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta świetny rozdział
Mi osobiście się bardzo podoba. Czasami,
OdpowiedzUsuńkażdy z nas ma takie dni, w których uważa, że
coś jest bez sensu... ale z 100 procentową pewnością mogę powiedzieć, że
rozdział jest bomba! Masz ogromny talent i bardzo się cieszę, że go wykorzystujesz!
Z niecierpliwością czekam na next!
Pozdrawiam i dużo weny życzę ;)
O matko! Pięknie piszesz!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga!
Tylko dlaczego skończyłaś w takim momencie?? Ukatrupię! xD
Weny na nexta życzę:**
Rozdział jest wspaniały! Piszesz świetnie, ale dlaczego musiałaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Ja nie mam nic złego do powiedzenia, bo rozdział jest ciekawy. Nie krytykuj się tak, bo nie masz po co i za co.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Czekam na next!!
Każdy twój rozdział jest cudowny, bo widać, że umiesz pisać xD
OdpowiedzUsuńMasz strasznie niską samoocenę!
Czekam na szybkiego nexta, bo już nie mogę doczekać się co ten Ross wymyśli... xD
Ojejku, oddaj mi talent. Piszesz cudownie. I domyślam się, kto odezwał się do Laury. Rossiu...ale w złej wersji. Jest super! Twój styl pisania jest niesamowity i taki idealny. Masz talent i jesteś cudowna, w tym co robisz
OdpowiedzUsuńDawaj next!